• co nowego
  • o mnie
  • 1 podatku
  • o chorobie
  • podziekowania
  • dokumenty
  • linki
  • kontakt

22.10.2012r.

22.10.2012 r. godz. 07:00

AP: Słucham.

MM: Dzień dobry Panie Doktorze. Mama Oskarka, czy są już może wyniki wymazu?

AP: Proszę chwile poczekać.

Czekam.

AP: Jeszcze nie ma , proszę zadzwonić koło południa.

 

Jeszcze nie ma… Ale dlaczego jeszcze nie ma…? Czy coś wyszło i sprawdzają dalej…? Tysiące myśli krąży po głowie. Mam dzwonić koło południa, jeszcze tyle godzin przede mną. Próbuje skupić się na pracy, nie myśleć, ale tak się nie da. Wskazówki zegara wloką się niemiłosiernie. Ciężko wytrzymać... W końcu nadchodzi południe. Zatem dzwonię. Cisza… Od godz. 12:00 dzwonię co 15 minut. Z każdym podniesieniem słuchawki czuję coraz większy strach. Tłumaczę sobie, że doktor jest zajęty. Z pewnością wykonuje teraz bronchoskopię. Jest przecież tylu pacjentów którym musi pomóc… Chce pomóc… W końcu udaje się dodzwonić, jest godz. 14:40.

AP: Słucham.

MM: Ponownie mama Oskarka, czy coś już może wiadomo…?

AP: Wyhodowano… (cisza)

AP: Wyhodowano naturalną florę bakteryjną. (śmiech)

MM: O Boże… jak się cieszę!

AP: Pani Moniko jest naprawdę dobrze. Do zobaczenia.

 

Wyhodowano… Setki myśli krąży po głowie. Te kilka sekund , które minęły po wypowiedzeniu tego słowa wydawały się trwać wiecznie… Spadł ogromny kamień z serca. Każda muko-mama i każdy muko-tata doskonale wie co to znaczy...

Zatem wiemy, że nasze starania nie idą na marne. Kilka dni temu podczas pobytu w Rabce Oskarek miał wykonany szereg badań. Niestety nie wszystkie należały do przyjemnych, ale najważniejsze jest zdrowie naszego synka. Poprawiły się wyniki które martwiły nas wcześniej. RTG płuc nie wykazało wiekszych zmian, usg brzuszka w porządku. Poprawiły się również wyniki krwi. Dodatkowo mieliśmy spotkanie z „wujkiem Arturem”. Utwierdził nas przekonaniu, że rehabilitacja Oskarka prowadzono jest jak należy. Nowością było dla nas spotkanie z panią dietetyk, którą okazała się nasza koleżanka z warsztatów ( również muko-mama). Prześledziła dokładnie dietę synka oraz dawkowanie enzymów trawiennych. Podała kilka wskazówek które okazały się bardzo pomocne. Na koniec dnia jeszcze rozmowa z „wujkiem Andrzejem”. Oskarek oczywiście musiał sprawdzić czy aby na pewno nic nie zmieniło się w jego gabinecie.  W nagrodę ze był taki dzielny otrzymał od wujka komplet lizaków:)

23.10.2012. 16:45

Komentarz

Ten temat nie został jeszcze skomentowany

Dodaj komentarz

Wypełnij formularz, pola z gwiazdką muszą zostać wypełnione!

:

:

:


    Galeria zdjęć
    wykonanie: SERWIS mukowiscydoza | Mapa strony | Loguj | Odwiedzin: Teraz: 1 | Dzisiaj: 1 | Wczoraj: 5 | Wszystkich: 28034